sobota, 30 marca 2013

Co zasiejesz , to zbierzesz

Chrystus Pan zmartwychwstał
Prawdziwie powstał......

Spokojnych ,a  mimo to radosnych Świąt Wielkanocnych
spędzonych w gronie najbliższych.

 Przekazujmy sobie nawzajem miłość, dobroć i sympatie
a codzienność okaże się prostsza i przyjemniejsza.
Pozdrawiam BeA

czwartek, 21 marca 2013

królewskie i siermiężne klimaty

królewicz


 czy żebrak
 Na dekoracje holu przedszkolnego wybrałam te w siermiężnym klimacie







Czas najwyższy wysłać choćby do najbliższych kartkę z życzeniami.  





skromne karteczki z napisami zapożyczonymi od Joli.

Pozdrawiam wszystkich zaglądających, a szczególnie Tych, którzy zostawiają ślad w postaci choćby niewielkiego komentarza. BeA

sobota, 9 marca 2013

Monotematycznie ....jak to przed świętami


 A propos  tematu kobiet:







                                              Baletnice powiesiłam na firankach w salonie
                                         wiejsko sielskie klimaty


                                           



                                                  i różano-ażurkowe






              No a teraz czas zabrać się za porządki tzw"przedświąteczne" bo niedługo rodzina wyrzuci mi przez okno wydmuszki , kleje, lakiery.....sama wiem ,że przesadziłam i owładnęła mną jajcomania stosowana.. Obiecuje ...żadnych pisanek....no może jedna dziennie , ha,ha ;-)
Pozdrawiam i życzę słonecznego wypoczynku BeA

piątek, 8 marca 2013

Dzień Kobiet.....

tzn,że jutro już nie będę kobietą?
     Jeśli kobiety uważają się za wyjątkowe to czemu pozwalają obchodzić swoje święto tego samego jednego dnia w roku?Powinni nas jeszcze ubrać w takie same wdzianka jak w Chinach i kazać rozdawać róże o określonym zapachu.Wiem, pomyślicie ,ze jestem dziwna ...ale wole mieć dzień kobiet w innym terminie , nawet takim nieznanym sobie. To wręcz smutne narzucanie dnia dla kobiet,mężczyzn, kotów itp. Każdy dzień ma szanse być tym dniem szczególnym...i wolę dostać spontaniczną stokrotkę zerwaną wprost z trawnika innego dnia ...właśnie wtedy ...bo przecież jestem wyjątkowa.

niedziela, 3 marca 2013

Na feriach czyli kaczo, byczo i indyczo

Powoli oswajałam sie po przyjeździe z feryjnego wyjazdu do Kronplatz .




     Wyjazd bardzo sie udał, pogoda bezustannie dopisywała, co pozwalało mi na bezpośredni kontakt z przyrodą i  podładowanie akumulatorów. Dzieci z resztą towarzystwa ( tatą, ciocią Asią i wujkiem Darkiem)z uśmiechem na twarzy szusowali do tzw"bólu". Żeby tak szybko nie zapomnieć wizyty we włoskim Kronplatz zakupiliśmy napój jajeczny z dodatkiem alkoholu,którym można było raczyć się w restauracji na stoku.Potocznie zwane "Bombardini" rozgrzewało i dodawało energii ;-)


    Minął co prawda tydzień od powrotu ale nie mogę odnaleźć się i wejść w dawniejszy "wariacki" rytm dnia. Wszystko robię powoli, albo nie robię wcale...nie wiem czy coś zacząć, czy może coś skończyć....Jedynym bodźcem do działania stało się pożyczenie tzw mini szlifierki, dzięki której udało mi się wywiercić pierwsze w życiu otworki....To było moje marzenie. Daleko jeszcze do pełni szczęścia ale już wiem ,ze jestem w stanie wywiercić wydmuszce "dziurę w brzuchu".....

Wcześniej powstało dość dużo pisanek ze spękaniami i z reliefami.








 Rozpędziłam się z tymi pisankami i zaczynam zastanawiać się w jaki sposób mogę je sprzedać. Próbowałam na portalach tablica.pl, sprzedajemy.pl i jak do tej pory nie widzę żadnego zainteresowania.Czyżby pozostało mi stanie z jajami na targowisku miejskim? A może znacie wiarygodną, zaufaną stronę sklepu internetowego gdzie mogłabym wystawić moje maleństwa ;-) Pozdrawiam BeA