wtorek, 27 grudnia 2011

Święta ,święta i ...po świętach

     Tegoroczna choinka o mały włos nie byłaby wcale ustrojona. Pierwszy raz zostawiliśmy jej dekorowanie  na końcu priorytetów. Zupełnie niechcąco dopełniliśmy tradycji . Święta spędziliśmy w gronie najbliższej rodziny.
     Zarówno w wieczór wigilijny jaki i pierwszy dzień świat spotkaliśmy sie u mojej mamy. Czas bardzo szybko minął ale cieszę sie bo znaleźliśmy chwilke na śpiewanie kolęd. Najwięcej uciech mieliśmy z małego Mikołaja ( nie mylić ze świętym), który najbardziej z prezentów upodobał sobie opakowania, ha,ha Jak to dzieciom niewiele do szczęścia potrzeba, a rodzice prześcigają się w  pomysłach na oryginalny prezent. Na końcu bawił się garnkiem i łyżka zagarniętą z babcinej kuchni. Drugi dzień świat spedzilismy w swoim ukochanym domku przy ciepłym kominku i zapalonym telewizorze. Na co dzień nie używam tej skrzynki , która skutecznie próbuje ukraść nasz czas , ale w święta chętnie oglądam po raz kolejny odgrzewane bezsensowne często filmy ;-)
     Tak zupełnie bezczynnie nie spędziłam wolnego czasu. .....Gdy tylko nadarzała się okazja  ściboliłam krzyżykami motywy obrusu dla mamy.


Za kilka dni obchodzi swoje 69 urodziny i boję się,że nie zdążę go skończyć. A więc do dzieła! Pozdrawiam BeA

1 komentarz:

  1. Lubie tak spedzac swiateczny czas z bliskimi i z relaksem. Obrus bedzie piekny wsyztskiego najlepszego dla mamy.

    OdpowiedzUsuń