środa, 26 czerwca 2013

Chwale się i już

Zaraziłam się chorobą konewkową. Najgorsze ,że czuję iż jeszcze troche potrwa. Oto jej dotychczasowy przebieg z powikłaniami ;-)






                           zrobiłam sok i likier z kwiatów czarnego bzu...palce lizać ;-)


                                  i już myślę o truskwach...bo lada moment znikną ze straganów

                                              a tak je KOCHAM    ;-)
                                         popełniłam kolejny zeszyt


                                       i pudełeczko na zamówienie na prezent ślubny

                  Dalej poszukuję dobrego lakieru(który nie zółknie z upływem czasu) do wykończenia przedmiotów drewnianych , metalowych. Chętnie zapoznam się z Waszymi propozycjami ;-)))) BeA

3 komentarze:

  1. Piękne konewki moja faworytka to ta niebieska. Zaintrygował mnie likier z kwitów czarnego bzu jeszcze takiego nie robiłam. Mam nalewkę z kwiatu lipy. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Klimatyczne te konewki! :)
    Likier z kwiatów z czarnego bzu? Nie słyszałam, ciekawe jak smakuje?
    A z truskawek to ja robię głównie dżemy i mrożę.
    Co do lakieru...Chodzi Ci o śmierdziuszka czy zwykły akrylowy?

    OdpowiedzUsuń
  3. na likierek zapraszam..a lakier to chyba poli , taki wykończeniowy tylko słyszałam ,ze wiekszośc z nich żółknie po pewnym czasie

    OdpowiedzUsuń