poniedziałek, 9 grudnia 2013

I tak źle i tak niedobrze ;-)

To ,że przez wiekszość rejonów kraju przeleciał z siłą wodospadu pewien ksawery to wszyscy wiemy. U nas pozostawił niewinny śnieżek w zatrważającej ilości. Tak wyglądało moje domostwo w sobotę po południu.


W piątek po pracy...nikt nie mógł dojechać do domu, tiry stały jak zaklęte , nie można było ich ominąć. Trasę , która wczesniej pokonywało sie w pół godziny teraz do celu docierano po kilku godzinach. Na całe szczęście prąd i gaz cały czas funcjonował ,więc wypadało tylko siedzieć w domu i przeczekać wariata.
Anioły czuwały ;-)


Zabraliśmy się za pieczenie pierników.



Na razie upieczone ...dekorowanie zostawiamy sobie na deser ;-)

A od wczoraj siąpi deszcz i jest jeszcze gorzej...Już wole świat pomalowany na biało . Pozdrawiam BeA

2 komentarze:

  1. U nas tyle śniegu nie mam ale za to jest ślisko więc nie wiadomo co gorsze. Ja pierniczki chyba będę piekła po niedzielnym kiermaszu - tworzę aniołki szydełkowe i bombki . Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to prawda nasypało śniegu w ogromnych ilościach. Prąd nam włączyli dopiero wczoraj, fakt nie mieliśmy fazy ale i tak uprzykrzyło nam to życie.Dobrze ,że mamy pierwszy atak zimy za sobą.Pierniczki wygladaja bardzo wesoło, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń